*ADAM*
Jestem strasznie zmęczony. Casting
nareszcie dobiegł końca. Była tylko jedna ciekawa osoba, ale w swoim
repertuarze popełniła dużo błędów.
- Adam, zbieramy się !!!! - krzyknął
mi do ucha Monte.
- Już już, nie drzyj mi sie nad
uchem, wokalista nie może być głuchy.
Kiedy podnośiliśmy sie z foteli do
pomieszczenia wpadł młody chłopak. Miał on krótko-długie blond włosy. Jego
grzywka przysłaniała mu oczy. Był on niewiarygodnie chudy, miał ładne ciało,
fajną sylwetke. Ręce pokryte były licznymi tatuażami.
- Spóżniłeś się - stwierdziłem i tak
wszystkim oczywisty fakt.
- Trudno - odgryzł sie chłopak.
Zmrużyłem oczy. Okey, ciętego języka mu nie brakowało. Zapadła cisza.
- Zacznij grać - Przerwał ją Monte.
Nie było potrzeby mu dwa razy tego
powtarzać. Na całe szczęście. Musze przyznać że talentu mu nie brakowało. Kiedy
skonczył poprosiłem przynajmniej ja wiem co to kultura by poczekał za drzwiami.
O dziwo, wyszedł bez żadnego komentarza.
- I co o nim sądzicie ? - zapytałem.
- Dobrze gra - stwierdził Monte.
- Dobrze ??!! On gra idealnie. Nawet
jego styl pasuje do nas. Nie przyjąc go to byłaby strata - niewytrzymała
Ashley.
- Spokojnie, nikt nie mówi że go nie
przyjmiemy. Tylko zaznacze że jak okaże się palantem i za każdym razem będzie
wrednie odpowiadał wykopie go od razu z zespołu - zaznaczyłem.
- Teraz tylko tak mówisz -
powiedziała Alie uśmiechając się złośliwie. Po czym podeszła do drzwi i
zawołała go. Następne kilka minut mineło omawianiu i podpisaniu umowy. Kiedy
wychodził przypomniało mi sie o jednej rzeczy. No tak zmęczenie dawało sie we
znaki.
- Masz na imię Thomas ?
- Tommy- odpowiedział z wściekłym
błyskiem w oczach. O ZGROZO. Odwrócił się i wyszedł.
Westchnąłem.*********************************************************************************************************************************************************************************************************Droga
do hotelu była nieprzyjemna. Mimo, że było już póżne popołudnie, korki i tak
były. W końcu to LA. Ale co tam kocham to miasto. W pokoju od razu położyłem
się na łóżko. Mimo ogrąmnego zmęczenia nie mogłem zasnąć. Zastanawiałem się jak
będzie wyglądała nasza współpraca z nowym. Na pierwszy rzut oka nie wyglądał na
takiego który łatwo ulega. Mam nadzieję że nie będzie robił dużego zamieszania
w zespole. Poleżałem jeszcze z może kilka minut lub godzun i wreszczie
zasnąłem.