piątek, 8 sierpnia 2014

5. Neil

* Tommy*

No co za palant!!! Grać na keyboardzie???!!! Poszedłem na casting gra a basie. "Musisz sobie wszystko przypomnieć". Chyba zaczynam go nie lubić. Ma szczeście że kac minął. Tylko dlaczego mam grać na tym podczas AMA?? Próbowałem grać ze wskazówkami Camili, ale coś mi nie wychodziło. Naszczęście próba wreszcie dobiegła końca. Już byłem przy drzwiach kiedy zawołał mnie Monte. Szczerze powiedziawszy unikałem z nim konfrontacji jak ognia. No bo czy to moja wina że się nie wyspał. Camila zdradziła że jak się nie wyśpi jest zły jak niedźwiedz. Tylko nie wiem dlaczego niedźwiedz? Po chwili był już koło mnie.
- chciałem z tobą chwile porozmawiać bo nie miałem wcześniej czasu- zaczął
- Jasne- odparłem. Chcę mi dać burę za to że się nie wyspał? Po to istnieją zatyczki do uszu.
- Tak na początek mogliście wczoraj zachowywać się ciszej albo mnie zaprosić- powiedziawszy to wyszczerzył się- a że tak się zapytam z jakiej okazji to było??
- z tego że jestem w zespole i miałem imieniny- odpowiedziałem.
-Aa to wszystkiego najlepszego, choć trochę spóżnione- rzekĺ Adam.A ten skąd się tu wziął??
- skąd się tutaj wziąłeś?? Nie zauważyłem żebyś podchodził- zapytałem zaskoczony.
- Jestem ninja, pojawiam się niezauważony i znikam .
- uciekłeś z szpitala psychiatrycznego ????
- Jestem pewny że nie uciekł, już prędzej śledzi ciebie. Radzę ci nie chodzić ciemnymi uliczkami- powiedział rozbawiony Monte.
- Skończmy głupie żarty. Jutro próba o 11. Tommy ty musisz być o 10. Razem z Camą poćwiczycie.
- Czemu tak wcześnie?- miałem nadzieję że sobię pośpie dłużej.
- No właśnie. Miałem zamiar lepiej poznać Tommy'ego i opróżnić zawartość jego barku.- Na słowa Monte Adam westchnął, pokręcił głową, odwrocił się i poszedł do Alle.
- Mogę wiedzieć dlaczego akurat mój barek- zwróciłem Monte
-Tak jakoś a inaczej mówiąc skoro miałeś wczoraj imprezę to na pewno coś zostało...
- Jasne .... bałagan który możesz posprzątać.
- Chyba podziękuję. Chodzmy już bo ten ninja znowu się pojawi.
***********************************
Wchodząc do swojego mieszkania zastanawiałem się w jakim stanie ono jest. Prawdę mówiąc rano miałem takiego kaca że nawet nie zauważyłem. No ja chyba śnie. Dlaczego surowe mięso wisi na lampie? ??!!! GDZIE MÓJ TELEFON? ??!?? Kiedy miałem dzwonić do kolegi usłyszałem pukanie do drzwi. Yyyy po co jest dzwonek? Otwieram i mnie zatkało. Adam.
- oo cześć...
- cześć będziemy tak stać?
- No wiesz wchodzisz na własne ryzyko- ciekawe co sobie pomyślał kiedy zmarszczył czoło. No ale skoro chcę wejść.
Przekroczył próg i stanął jak wryty. - Tommy wiem że ludzie mają różne upodobania ale to, to już przesada. Co ty jeszcze przede mną ukrywasz?
- a dlaczego sądzisz że to ja ?
-e pomyślmy- dwoma palcami prawej ręki zaczął jeździć od góry do dołu po konturach swojej brody- z mojej wiedzy wynika, że to twoje mieszkanie, więc bałagan też pewnie twój.
- Wow, co za logika- spojrzał namnie jak na wariata.
- nieważne. Wysłał mnie manager bo nie podpisałeś jednego dokumentu, więc podpisz go już.
Kiedy już to podpisałem, wyrwał papier z moich rąk i wyszedł bez słowa. Ech brak słów na tego człowieka, brak słów. Na czym ja skończyłem kiedu ten pajac przyszedł? A miałem dzwonić do... . Przerwał mi dźwięk dzwonka. Nawet pomyśleć w spokoju nie można!
Otworzyłem drzwi i z zaskoczeniem zobaczyłem nieznanego mi ludzia. Był prawie tego samego wzrostu co ja. Miał czarne włosy i kogoś mi przypominał... .
- Cześć jestem Neil Lambert brat Adama - kurczę wiedziałem że mi kogoś przypomina- jest może u ciebie Adam.
- Nie , przed chwilą wyszedł- odszedłem
-ah, ok. Szybko się uwinął. Narazie. - uśmiechnął się i odwrócił z zamiarem odejścia - nowy ładny przyjacielu Adasia.
- Chwila, zaczekaj, co powiedziałeś ?- czy ja dobrze słyszałem???!!
- Em nic. To była uwaga dla mojej osoby - z dziwnym uśmieszkiem odszedł. Dziwna rodzina. Dobra posprzatam to mięso i ogarnęmieszkanie no Monte ma niedługo przyjść.